Raw Air – norweski dreszczowiec z elementami dramatu
Norweski cykl czterech skoczni w tym roku był nieco inny. Konkursy w Trondheim odwołano z powodu braku skoczni, a w Vikersund odbędą się Mistrzostwa Świata w Lotach co również poskutkowało usunięciem go w kalendarzu Pucharu Świata. Więc zamiast czterech mieliśmy dwie skocznie i konkurs mikstów. W tym dziwnym terminarzu odbył się najdziwniejszy turniej Raw Air w swojej pięcioletniej historii.
Lillehammer najporządniejsze w cyklu
Na Lysgardsbakkene odbył się co prawda tylko jeden konkurs ale był on zdecydowanie najbardziej emocjonującym w całym Raw Air. Szczególnie wybitny poziom zawodnicy zaprezentowali w drugiej serii. Pierwsze zawody turnieju wygrał Stefan Kraft, który w ten sposób zdobył prowadzenie w cyklu nie oddał go do samego końca. Drugie miejsce zajął Ryoyu i dzięki trzeciej pozycji Geigera, Japończyk umocnił się na prowadzeniu „generalki”. Polacy wyrównali rekord tego sezonu i we czterech weszli do drugiej serii. Ósmy Piotr Żyła i dziesiąty Kamil Stoch to były powody do radości tak samo zresztą jak 15. miejsce Dawida Kubackiego i 23. Wąska.
Wietrzne Oslo
Zawody na Hollmenkollbakken były pokazem kontrastów i najróżniejszej gamy uczuć. Konkurs mikstów był jednym z nich. Polskie skoki kobiet i mężczyzn są w tak fatalnym punkcie, że przegrywamy nawet z Finlandią, która oddała jeden skok mniej. O stanie w jakim znajdujemy się na tle innych reprezentacji pisałem w podsumowaniu igrzysk. Ku formalności dodam, że konkurs wygrała, z ogromną przewagą, Słowenia przed drugą Austrią i trzecią Norwegią.
Trochę czekaliśmy na taki widok 😄 #Oslo #RawAir #skijumpingfamily @skijumpingpl @Eurosport_PL pic.twitter.com/BXs8RUDD7H
— Adam Bucholz (@Bucholz_Adam) March 6, 2022
Pierwszy konkurs indywidualny panów zaczął się za to całkiem optymistycznie. Kamil Stoch wygrał prolog, a po pierwszej serii Dawid Kubacki zajmował 4. miejsce. Zawody przebiegały jednak w mocno loteryjnych warunkach co poskutkowało „wycięciem” m.in. Dawida, który z czwartego spadł na osiemnaste miejsce. Kamil z dobrym skokiem zajął 11. pozycję. 14. był Paweł Wąsek, a 22. Piotr Żyła. W znakomitym stylu zwyciężył Marius Lindvik, Eisenbichlera obszerny kombinezon poniósł na 2. miejsce, a podium uzupełnił rekordzista skoczni, sympatyczny wąsacz Robert Johansson.
W drugim konkursie i ostatnim w całym cyklu mogło być naprawdę pięknie. Kamil mimo kiepskiego skoku w prologu prowadził po pierwszej serii i stał przed szansą pierwszego zwycięstwa na Hollmenkollbakken, jednak zepsuty w drugiej serii skok dał pierwsze zwycięstwo po dramatycznym upadku w Planicy Danielowi Andre- Tande. Norweg triumfował przed własną publicznością po raz trzeci w Oslo, bo poza Lindvikiem konkurs pań wygrała Silje Opseth. Na drugim miejscu po dłuższej nieobecności na podium wskoczył Anze Lanisek, a trzeci był zwycięzca drugiego w swojej karierze Raw Air Stefan Kraft. Stoch po nieudanym skoku spadł na 15. miejsce, Żyła i Wąsek wspólnie skończyli na 18. pozycji, a 26. był Kuba Wolny.
Stefan Kraft po raz drugi w karierze zwycięzcą turnieju #RawAir. #skijumpingfamily pic.twitter.com/rHdbTwBnWn
— Skijumping.pl (@Skijumpingpl) March 6, 2022
Nawiasem mówiąc
W międzyczasie odbywały się także Mistrzostwa Świata Juniorów ale to był pokaz austriackiej dominacji i kolejnego złotego dziecka w rodzinie Prevców więc pozostawię to wydarzenie bez obszernego komentarza.
Było to prawdopodobnie ostatnie Raw Air Michala Doleżala. Bardzo kiepskie i idealnie podsumowujące ten sezon zawody, gdzie znowu nasi skoczkowie mieli problem z oddaniem dwóch równych i dobrych skoków. Jako że Mistrzostwa Świata w Lotach wymagają więcej niż dwóch dobrych skoków by zdobyć medal to nie wróżę naszej kadrze sukcesów. Vikersund to ostatni przystanek przed końcem sezonu w Planicy i bardzo dobrze. Po takich konkursach gdzie wskazana jest oczu kąpiel czekam tylko aż ten okropny dla polskiego kibica sezon się skończy.