Skoki narciarskieSporty zimowe

Igrzyska w Pekinie – pech Polaków czy turystyka sportowa?

Chiński Nowy Rok w 2022 jest rokiem tygrysa. Analogia między drapieżnym kotem wyróżniającym się odwagą i zwinnością, a olimpijczykami jest ciekawa i jakże trafna. Jednak zarówno w sporcie jak i w dżungli nie dla każdego łowcy wystarczy nagród. Czy Polacy sprzątnęli chociaż część z nadziei i nagród innym sprzed nosa? Odpowiedź na to pytanie jest bardziej złożona niż mogłoby się wydawać.

Najgorsze Igrzyska w XXI wieku

Oczywiście najprostszą odpowiedzią są statystyki. Są one bezlitosne, bo ostatnie igrzyska, na których zdobyliśmy jeden medal odbyły się w 72′ roku w Sapporo. Z kolei w 98′ z Nagano nie wywieźliśmy żadnego medalu. Więc Pekin 2022 to najgorsze dla Polski Igrzyska w XXI wieku i najgorsze od niemal ćwierć wieku. Czy mamy zatem powody do rozpaczy?

Nie. Naszymi największymi nadziejami medalowymi były panczenistki. W momencie wyeliminowania Natalii Maliszewskiej przez opresyjny system covidowy, cały plan się posypał. Nastroje w kadrze zamiast olimpijskie i bojowe stały się grobowe, a sama Natalia chcąc pokazać na co ją stać odpadła niestety po walce w ćwierćfinale na 1000 metrów (na tę okazję zdążyła uzyskać negatywne testy).

Niedzielny konkurs odbył się w pewnym wymiarze. Jednak obie serie były skrajnie loteryjne. Z Polaków punktował jedynie 15. Kubacki. Ponad warunkami przeleciał zwycięski Lindvik, drugi był Geiger, a pierwszym podium w karierze może pochwalić się po tym konkursie Cene Prevc. Co najmniej 2/3 zawodników w drugiej serii zostało wyciętych przez pana Borka. Spadali na absurdalnie krótkie odległości i mimo starań lądowali czasem nawet przed 120 metrem.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Natalia Maliszewska (@natmaliszewska)

Dawid, Kamil i Ryoyu

Kilka dni wcześniej Dawid Kubacki sprawił jedną z największych sensacji tych igrzysk i zdobył brąz na normalnej skoczni. Zostanę na chwilę przy skokach, bo w Zhangijakou sensacji było więcej. W konkursie drużyn mieszanych Rosjanie wywalczyli srebro, a Kanadyjczycy brąz. Ponad wszystkimi dyskwalifikacjami i drużynami znaleźli się Słoweńcy. My mimo dyskwalifikacji u innych zajęliśmy dopiero 6. miejsce. To dobitnie pokazuje w jakim stanie są kobiece skoki w Polsce. Pytanie po czyjej stronie jest najwięcej winy i czy ktokolwiek tak naprawdę chce zmian.

W sobotę w ogromnej rozpaczy był nie tylko Kamil Stoch ale i wszyscy fani orłów Doleżala. Prawdopodobnie ostatnia szansa na medal dla zawodnika z Zębu odleciała wraz z wskakującym na podium Ryoyu. Przed drużynówką nie było większych nadziei na medal, bo sam Kamil nie wystarczy gdy trzeba oddać aż osiem dobrych skoków. Kolejne 6. miejsce w drużynie było lekkim rozczarowaniem, ale do podium nie straciliśmy bardzo dużo. Może powinniśmy brać przykład z Niemców i skakać w wingsuitach, albo chociaż ze spadochronami?

Z pewnością warto odnotować, że w saneczkarskiej sztafecie zajęliśmy najlepsze miejsce wśród ekip bez toru saneczkowego w swoim kraju. To jest dopiero żenujące, że mając 40 milionów ludzi stawiamy niezwykle drogie modernistyczne instalacje z europalet, a brakuje chęci i środków nawet na jeden tor…

Ale to nie tak, że nie było plusów…

Największe polskie plusy tych igrzysk upatruję w Dawidzie Kubackim, Marynie Gąsienicy- Daniel, która zajęła 8. miejsce na trasie Giganta, a w drugim przejeździe zanotowała 4. czas, 20. w swoim debiucie olimpijskim Izabeli Marcisz i Monice Hojnisz, która bardzo dobrze strzelała, a dzięki dobrej technice biegu zajęła nawet 9. miejsce na 7,5 km ocierając się o podium.

Ktoś zapewne jako minus igrzysk wskazałby skoczków narciarskich. I zgodziłbym się gdybym nie oglądał tego sezonu od początku. Skoczkowie byli marnymi faworytami, a genialny Kamil Stoch i sensacja w postaci Dawida to pozytywne wyjątki. Zatem kto moim zdaniem jest największym przegranym tych igrzysk (o ile można mówić o porażkach w przypadku wielkich olimpijczyków)? Niestety ale Kaja Ziomek i Andżelika Wójcik jadąc na igrzyska jako absolutna czołówka na lodzie, na lodzie pozostawiły nasze nadzieje na medal. 9 i 11 miejsca to wyniki poniżej oczekiwań u tak świetnych zawodniczek.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Maryna Gasienica Daniel (@marynagd)


Czy za cztery lata będzie lepiej? W niektórych dyscyplinach na pewno. W innych musimy żyć nadzieją na lepsze jutro. Do następnych Igrzysk w malowniczej Italii jeszcze długa droga, a ja życzę wszystkim naszym sportowcom by przebyli ją bez kontuzji i dostąpili zaszczytu występu na kolejnych igrzyskach, a może nawet dołożyli do tego kilka medali.

Antoni Przykorski

miły Pan od artykułów, sporty zimowe to jego działka

Powiązane artykuły

Zobacz również
Close
Back to top button