Skoki narciarskieSporty zimowe

Ryoyu Kobayashi i bohaterowie drugoplanowi

Turniej Czterech Skoczni. Prestiżowa impreza, która dodatkowo w tym roku obchodziła swoje 70 urodziny. Z tej okazji zawodnicy postanowili zafundować nam znakomite widowisko w czasie niemiecko- austriackiego cyklu.

Jako że zawody w Oberstdorfie już opisałem to przeniosę się do Garmisch-Partenkirchen. Kamil Stoch znów nie przebrnął pierwszej serii. Najlepszy wynik w sezonie, bo 11 miejsce uzyskał Piotr Żyła. Najlepszy znów okazał się Ryoyu Kobayashi, a podium uzupełnili Eisenbichler i stający na najniższym jego stopniu Lovro Kos. Dla młodego Słoweńca było to pierwsze podium w karierze, a wiadomo że jaki nowy rok taki cały rok. Jeśli chodzi o Biało-Czerwonych to 23. był Kuba Wolny co również jest godne uznania. Sam konkurs stał na bardzo wysokim poziomie i życzyłem sobie wtedy samych tak dobrych konkursów w 2022 roku.

No i dostałem…

Kwalifikacje w Innsbrucku spowodowały, że Kamil Stoch przedwcześnie wrócił do Polski. Mistrz został wycofany z Turnieju by się zresetować. Czy wyjdzie to na dobre? Zobaczymy. Same zawody na Bergisel nie odbyły się jednak przez silny wiatr, więc jedyną premie stamtąd wywiózł Ryoyu Kobayashi, który wygrał kolejne już w tym sezonie kwalifikacje.

Zawody przeniesiono do Bischofschofen. Tam też odbyły się kolejne kwalifikacje, które znowu wygrał Ryoyu ale obrazkiem dnia był Manuel Fettner, który tak jak w 2013 roku dojechał do bezpiecznej strefy na jednej narcie. W konkursie ogromny pech spotkał Lovro Kosa. Słoweniec miał ogromne szanse na podium w końcowej klasyfikacji TCSu ale upadek w pierwszej serii pozbawił go nadziei. Niemniej walczył do końca i zaprezentował się naprawdę świetnie. Polacy, czyli Wolny, Kubacki i Żyła zajęli kolejno 30., 21. i 18. miejsca. W międzyczasie Igor Błachut przypomniał nam o ustroju panującym w Chinach nazywając sędziego z tego kraju „Towarzyszem sędzią”. Kobayashi wytrzymał presję i wygrał trzeci konkurs Turnieju Czterech Skoczni. Co więcej, odrobił on naprawdę dużą stratę z pierwszej serii co sprawiło że zwycięstwo było dużo bardziej okazałe. Na drugim miejscu uplasował się Lindvik, a na trzecie wskoczył Granerud. Poziom zawodów zastępczych był wyższy niż ten z Garmisch ale jak się okazało, można było skakać jeszcze lepiej i dalej.

Zawody wieńczące cały Turniej odbywają się w święto Trzech Króli. Ale wiadome jest że tego dnia w świecie skoków król jest tylko jeden. Kwalifikacje po raz kolejny wygrał Ryoyu Kobayashi i wydawało się że zgarnie drugi raz w karierze wszystkie cztery zwycięstwa. Po pierwszej serii był jednak za podium ze sporą stratą do prowadzącego Geigera. Znakomity okazał się 13. Piotr Żyła, który w całym turnieju był najlepszy z Polaków zajmując 15. miejsce. Dawid Kubacki skończył zawody na 27. pozycji. Wracając jednak do Ryoyu. Po Japończyku widać było że chce po prostu bezpiecznie i pewnie zdobyć złotego orła. Skakał bez szaleństw i ostatecznie w konkursie nie był nawet najlepszym z reprezentantów kraju kwitnącej wiśni (przed nim uplasował się Yukiya Sato) ale wystarczyło to by zgarnąć statuetkę drugi raz w karierze. Znakomita walka do końca zwieńczona pierwszym w karierze triumfem Daniela Hubera była czymś, na co turniej zasługiwał. Podium uzupełnili: drugi Granerud i trzeci Geiger.

Piękne dalekie skoki, walka na odległości i romantyczne historie oraz niespodziewane zwroty akcji to najlepsze co w sporcie. Cały TCS był tym okraszony bardzo obficie. I choć Polaków na podium nie było to jubileuszowy Turniej sprostał oczekiwaniom i wypromował wiele nowych gwiazd.

Antoni Przykorski

miły Pan od artykułów, sporty zimowe to jego działka

Powiązane artykuły

Zobacz również
Close
Back to top button