Skoki narciarskieSporty zimowe

Jak działają przeliczniki za wiatr? Analiza. 2/2

Przeliczniki za wiatr to nadal dla wielu fanów skoków czarna magia. Niestety FIS nie ułatwia nam zrozumienia i okiełznania tego tematu. Więc jak działają przeliczniki i czy w ogóle działają...?

Pierwotny wzór na rekompensaty

W pierwotnych planach, gdy znamy średnia ważoną prędkości wiatru i jego kierunek, mogliśmy obliczyć wpływ wiatru na odległość skoku. Do tego celu będzie nam potrzebny wzór “Δw = TWG x (HS – 36) / 20″. Na razie nie jasne, ale zaraz wam wszystko wyjaśnię. “Δw” to wpływ wiatru na długość skoku, TGW to średnia prędkość wiatru, a HS to jak chyba każdy wie rozmiar skoczni. Czyli tłumacząc na “chłopski rozum” wzór to “wpływ wiatru na odległość = średnia prędkość wiatru x (rozmiar skoczni w metrach – 36 metrów) / 20. Sprawdźmy, jak wygląda to w praktyce. A w praktyce wygląda to źle. Niestety panowie i panie z FIS-u nie ułatwiają życia kibicom próbującym zrozumieć tajniki dyscypliny. Stwierdzono, że jednoraki system obliczania przyznawanych punktów za wiatr na każdej skoczni się nie sprawdzi. Z jednej strony jest to zrozumiałe, gdyż każda skocznia jest w różnym stopniu narażona na czynnik wiatru, ale z drugiej strony, ten pierwotny wzór pozwoliłby w prostszy sposób zrozumienie tego tajnika w skokach. Dla przykładu, gdybyśmy chcieli pierwotnym wzorem obliczyć punkty odejmowane za uśredniony wiatr pod narty wiejący z prędkością 1 m/s na normalnej skoczni olimpijskiej w Zhangjiakou (HS 106), to podstawiając do wzoru (Δw = -1 m/s x (106 – 36) /20) wyszłoby nam, że za 1 m/s wiatru pod narty odejmuje się 7 pkt. W rzeczywistości jest to jednak –8 pkt za taki wiatr pod narty. Jak widzimy, różnica nie jest jakaś ogromna. Mimo, że wzór nie jest już dla wszystkich skoczni jednakowy, to jednak jest on podstawą do wszystkich innych i ze spokojnie można go używać, gdy chcemy cokolwiek w przybliżeniu zrozumieć. Coś, co także uległo zmianie to punkty dodawane za wiatr względem tych odejmowanych. Od sezonu 12/13 za niekorzystny wiatr dostajemy zdecydowanie więcej punktów niż mielibyśmy dodane przy jednakowej prędkości wiatru, ale przeciwnym wektorze. Dla wspomnianej wyżej skoczni jest to +9,68 pkt. Rekompensaty podwyższone, ale czy wystarczające?

Rzeczywisty wpływ wiatru na odległość

Często słyszy się podczas transmisji, że jakiś skoczek miał huragan pod narty. Zazwyczaj tym “huraganem” jest wiatr wiejący z prędkością ponad 1,5 m/s. Zdaję sobie sprawę, że przeciętnemu kowalskiemu zdecydowanie łatwiej operuje się w kilometrach na godzinę, więc jest to 5,4 km/h. Więc dlaczego prędkość piechura porównywana jest do huraganu, którego średnia prędkość wiatru wynosi prawie 120 km/h? Nie ulega wątpliwości, że jest to zabieg, który ma wzbudzić emocję wśród kibiców, ale pokazuje także to, jak bardzo ta dyscyplina sportu jest wrażliwa na wiatr. Na każdy konkurs przygotowuje się tzw. korytarz wiatru o rozpiętości 2 m/s, czyli np. Od 2 do 4 metrów na sekundę wiatru w danym kierunku. Wiele osób uważa, że ta rozpiętość jest zbyt duża. Skoro na małej skoczni olimpijskiej 1 m/s wiatru pod narty to odjęcie 8 pkt, to dwa metry na sekundę to już -16 pkt, czyli 8 metrów. (dla skoczni w Planicy byłoby to mniej więcej 23 metry!) Co jak co, ale jak na obiekt, gdzie rzadko kiedy ktoś odlatuje 2 metry dalej od pozostałych, to to robi kolosalną różnicę i mimo, iż zostaną odjęte mu punkty, to jeśli dobrze wyląduje zyska dużo na notach. W drugą stronę działa to tak, że skoczek to co zyskał na rekompensacie, traci na ocenach sędziowskich (np. Kamil Stoch w Oslo 2018). Więc czy najlepszym rozwiązaniem byłoby pomniejszenie korytarza o 1 m/s? Na pewno wyrównałoby to szanse, ale utrudniłoby rozegranie konkursu. A czy rozgrywanie konkursu w loteryjnych konkursach ma sens?

Czy system działa?

Skoro wiemy już jak działa wiatr w skokach narciarskich, to teraz się zastanowimy, czy te rekompensaty cokolwiek dają, i czy to prawda, że dzięki nim skoki narciarskie są bardziej sprawiedliwe? Nie ulega wątpliwości, że punkty za wiatr poprawiają jakość konkursów. Każdy punkt, który w jakikolwiek sposób rekompensuje złe warunki jest dla zawodnika na wagę złota, jednak nie trudno zauważyć, że gdy zawodnik, nawet w wyśmienitej formie trafi na fatalne warunki, nie jest w stanie uzyskać dobrego wyniku. Ile razy już było tak, że dodane punkty nie rekompensowały lądowania 30 metrów przed punktem konstrukcyjnym. FIS robi wszystko, by do takich sytuacji nie dochodziło (chociaż odnosi się wrażenie, że takie sytuacje najczęściej mają miejsce na imprezach mistrzowskich). Wielu specjalistów uważa, że rekompensaty powinny być o wiele wyższe, by zapobiec takim absurdom. Czy system rekompensat powinien być udoskonalany? Dla samych zawodników byłoby lepiej, ale dla widza… no cóż. Fajnie jest czasem zobaczyć jakiegoś słabszego zawodnika w czołówce.


Koniec części drugiej. Jeśli zainteresował Ciebie temat i nie czytałeś części pierwszej, znajdziesz ją tutaj.

Źródło
hiflyer.app

Grzegorz Mrózek

zagadnienia i ciekawostki ze świata skoków narciarskich

Powiązane artykuły

Back to top button