Puchar ŚwiataSkoki narciarskieSporty zimowe

Lotniczy trójskok

Trzy weekendy z lotami, dwa w Pucharze Świata i jeden w ramach Mistrzostw Świata w Lotach. Krótko, zwięźle i z polskim subiektywizmem opiszę je wszystkie w ostatnim podsumowaniu z sezonu 2021/22.

Wielkie Mistrzostwa

W Vikersund Polacy mieli de facto ostatnią szansę na osiągnięcia medalowe w tym sezonie. Niestety nie było tak pięknie jak na igrzyskach i najlepszy indywidualnie 11. Jakub Wolny stał się najjaśniejszym punktem naszej ekipy. Kraft, Lindvik i Zajc skakali (a właściwie latali) poza zasięgiem. Można powiedzieć, że oprócz Słoweńców urządzających sobie mistrzostwa kraju na miejscach 4-6 panowie też urządzili zamknięty turniej. Ostatecznie po złoto sięgnął Lindvik, srebrny był Zajc, a brązem po zaciętej rywalizacji zadowolił się Kraft.

W drużynówce słoweński kolektyw dał o sobie znać wygrywając z największą w historii przewagą nad drugą drużyną. Srebrnymi medalistami zostali Niemcy, a z brązem mistrzostwa zakończyła ekipa Norwegii.

Niemiecka ziemia łaskawa dla Polaka

W Oberstdorfie znakomicie skakał Piotr Żyła. Polak pierwszego dnia rywalizacji znalazł się  dopiero na 5. miejscu mimo najdłuższej odległości w drugiej serii. Konkurs zdominowali Słoweńcy ale ponad trzeciego Zajca i drugiego Jelara wskoczył Stefan Kraft.

Nazajutrz znakomitym lotem popisał się Domen Prevc, który ustanowił nowy, 242 metrowy rekord skoczni w Oberstdorfie. Tym razem dalekie loty Piotra Żyły nie poszły na marne, a Polak ustąpić miejsca musiał tylko genialnemu na obiektach do lotów Timiemu Zajcowi. Podium uzupełnił Stefan Kraft. Weekend na niemieckim mamucie pozostawił po sobie jednak bardzo duży niesmak. „Tańczący z belkami” to przydomek, który otrzymali Sandro Pertile i Borek Sedlak. Rzeczywiście ten konkurs był chyba największą antyreklamą zmiany belki w trakcie konkursu na czym straciło kilkunastu zawodników.

Planica, Planica…

Koniec sezonu i koniec pracy Michała Doleżala w reprezentacji Polski. Po piątkowych zawodach, które w rekordowej atmosferze wygrał po raz pierwszy w karierze Ziga Jelar, popularny „Dodo” ogłosił, że po sezonie pożegna się z trenerką (przynajmniej w naszym kraju). Powodem odejścia miała być nieprzyjemna atmosfera i brak konkretnych informacji od PZN. Wcześniej wspomniałem o rekordowym wyniku piątkowych zawodów, bo pierwszy raz od 1980 roku pierwsze 4 miejsca zajęli zawodnicy tej samej nacji. Słoweńcy zdominowali czołówkę i na drugim miejscu uplasował się Peter Prevc, a na trzecim Anze Lanisek.

Ostatni konkurs drużynowy dla Polaków miał zatem wielkie znaczenie. Biało- Czerwoni spisali się nieźle zajmując 4. miejsce. Przed własną publicznością wygrała Słowenia, drugie miejsce zajęli Norwegowie, a trzecie Austriacy. W drugiej serii ostatni skok w karierze oddał doświadczony Daiki Ito i tym samym pożegnał się z fanami w naprawdę pięknym stylu. Liderzy naszej kadry mocno skrytykowali zachowanie PZN w sprawie Doleżala, a Kamil Stoch postawił ultimatum- albo zmiany w zarządzaniu skokami, albo nasz mistrz kończy przygodę ze skakaniem. W tej niesmacznej atmosferze dla polskiego kibica przyszło oglądać niedzielne zawody.

I co to był za konkurs! Niewiele manewrów z belkami, rekordy życiowe i dalekie loty były idealnym zwieńczeniem sezonu. Wygrał mistrz olimpijski i mistrz świata w lotach z tego sezonu czyli Marius Lindvik przed filigranowym Yukią Sato, a na trzecim miejscu uplasował się przeżywający w Planicy drugą młodość „Pero” Prevc. Dla Polaków konkurs zakończył się niedosytem, bo zajmujący po pierwszej serii 3. miejsce Piotr Żyła spadł na 12. pozycję. Co jednak najważniejsze Stoch, Kubacki i Żyła sobie polatali i widać było, że sprawiało im to ogromną przyjemność. W drugiej serii ostatni skok (a właściwie nawet lot) w karierze oddał wybitny skoczek czyli Severin Freund. Niemca pożegnały owacje, a on sam z pewnością cieszył się, że dane mu było zakończyć karierę w takim stylu. Z kronikarskiego obowiązku dodam, że w żółwim wyścigu po Kryształową Kulę zwyciężył Ryoyu Kobayashi. Chociaż zarówno on jak i Geiger nie zajmowali miejsc na podium ani razu na mamutach w tym sezonie.

Skoki skoki i…

Nastanie teraz „sezon ogórkowy” dla fanów skoków narciarskich ale nie oznacza to, że nie możemy powspominać sobie tego sezonu. Pełnego absurdów ale i pięknych zwrotów akcji. Lotnicza końcówka była urozmaiceniem i najlepszą reklamą tego sportu. Być może z polskiego punktu widzenia sezon 2021/22 był najgorszym w historii i najbardziej rozczarowującym, jednak na tym temacie, jak i na wielu innych z tego sezonu skupię się w podsumowaniu, które pojawi się już niedługo.

Źródło
Wikipedia

Antoni Przykorski

miły Pan od artykułów, sporty zimowe to jego działka

Powiązane artykuły

Back to top button