Puchar Świata

Koniec czekania

Dobiega końca najsmutniejszy dla kibica skoków narciarskich okres w roku - okres bez Pucharu Świata w skokach narciarskich. Wczoraj do miasta Adama Małysza przyjechały już ekipy skoczków.

Skrót artykułu
  • Korona wirus wpłynął również na zmiany w kalendarzu i przez to sezon 2020/2021 będzie troszeczkę ciekawszy, niż byłby standardowo.
  • To będzie debiutancki sezon dla Widhoelzla w roli głównego trenera.
  • W Wiśle będzie nieobecność w składzie reprezentacji Norwegii Johana Andre Forfanga.

Czas start!

Dobiega końca najsmutniejszy dla kibica skoków narciarskich okres w roku – okres bez Pucharu Świata w skokach narciarskich. Wczoraj do miasta Adama Małysza przyjechały już ekipy skoczków, które dzisiaj wezmą udział w pierwszych w nowym sezonie kwalifikacjach do niedzielnego konkursu indywidualnego. Oprócz zmagań indywidualnych podobnie jak w zeszłym roku odbędzie się także konkurs drużynowy. Cały program zawodów znajduje się na końcu artykułu. A jaki to będzie sezon? Na pewno wyjątkowy… Zmiany, jakie przyniosła ze sobą pandemia, wpłyną z pewnością negatywnie na widowisko, ponieważ już dziś wiadomo, że dużo konkursów odbędzie się bez udziału kibiców, a przecież to oni stwarzali tę fantastyczną atmosferę, którą za każdym razem przyjeżdżając do Polski, wychwalali skoczkowie. Niestety jednym z takich weekendów bez kibiców na trybunach będzie najbliższy weekend w Wiśle. Koronawirus wpłynął również na zmiany w kalendarzu i przez to sezon 2020/2021 będzie troszeczkę ciekawszy, niż byłby standardowo, a to za sprawą przełożonych z minionego sezonu Mistrzostw Świata w Lotach, które odbędą się w Planicy i zakończą sezon. Ponadto na przełomie roku czeka nas tradycyjnie walka w Turnieju Czterech Skoczni, na przełomie lutego i marca Mistrzostwa Świata w narciarstwie klasycznym, a w dniach 12-21 marca Raw Air, który zakończy rywalizację w Pucharze Świata.

Jak było rok temu?

W zeszłym sezonie konkurs drużynowy padł łupem podopiecznych Andreasa Feldera, Austriacy wyprzedzili wówczas Norwegów i Polaków. Latem funkcję trenera przestał pełnić Felder i zastąpił go inny Andreas – dobrze znany fanom skoków Andreas Widhoelzl. To będzie debiutancki sezon dla Widhoelzla w roli głównego trenera i z pewnością chciałby go rozpocząć równie udanie co w 2016 roku jego rodak Stefan Horngacher – Polacy startując wtedy po raz pierwszy w konkursie drużynowym pod wodzą Austriaka wygrali zawody w Klingenthal. My jednak liczymy na to, że w tym roku podopieczni Michala Doleżala nie będą równie gościnni co w zeszłym i rozpoczną nowy sezon zwycięstwem.

https://www.youtube.com/watch?v=TPp41gWurbk

Zawody indywidualne wygrał prezentujący wówczas wysoką formę Daniel Andre Tande, który w kolejny weekend dołożył drugie zwycięstwo i dołączył do grona faworytów do triumfu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata – jednak po tych dwóch zwycięstwach forma norwega znacząco spadła, stawał na podium jeszcze tylko w Innsbrucku i w Lahti, w obu przypadkach zajmując 3 pozycję, a cały sezon zakończył na 9 lokacie. We wspomnianym konkursie indywidualnym na podium uplasowali się jeszcze Anze Lanisek i Kamil Stoch. Widać, że nasza „Rakieta z Zębu” lubi startować na skoczni im. Adama Małysza, ponieważ odkąd Wisła zadebiutowała w kalendarzu Pucharu Świata tylko raz wypadł z czołowej dziesiątki (15 miejsce w sezonie 2014/2015), a w ostatnich 5 startach tylko raz opuścił podium plasując się tuż za nim na 4 miejscu. Stoch złapał bardzo dobrą formę na koniec minionego sezonu, gdzie triumfował w Raw Air i wygrał ostatni z rozegranych konkursów Pucharu Świata, pozostaje mieć nadzieję, że w nowym sezonie Kamil wciąż będzie skakał bardzo dobrze.

Składy

Jedną z największych niespodzianek podczas weekendu w Wiśle będzie nieobecność w składzie reprezentacji Norwegii Johana Andre Forfanga, Norweg ma spokojnie potrenować, aby być gotowym do startu tydzień później w Fińskim Kuusamo. Pojawi się jednak Simon Ammann, który rok temu zapowiedział, że skocznia w Wiśle go denerwuje i więcej tutaj nie przyjedzie. Ammannowi rzeczywiście starty na skoczni im. Adama Małysza nie wychodzą, kto wie, może to jakaś klątwa za te złote medale Igrzysk Olimpijskich, które Ammann zabierał Małyszowi sprzed nosa w Salt Lake City i w Vancouver. W dotychczasowych występach w Wiśle Szwajcar tylko raz zameldował się w czołowej trzydziestce, inkasując 3 punkty za 28 miejsce w sezonie 2015/2016, na jego miejscu chyba rzeczywiście już bym nie przyjeżdzał.

Polacy wystąpią w 12 osobowym składzie, korzystając z przywileju gospodarza wystawimy dodatkowych sześciu zawodników. Trener Doleżal powołał następujący skład: Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Piotr Żyła, Jakub Wolny, Maciej Kot, Stefan Hula, Aleksander Zniszczoł, Klemens Murańka, Tomasz Pilch, Paweł WąsekAndrzej Stękała oraz debiutujący w zawodach Pucharu Świata Jarosław Krzak. Poniżej składy pozostałych ekip.

  • Austria: Philipp Aschenwald, Michael Hayboeck, Jan Hoerl, Daniel Huber, Stefan Kraft, Gregor Schlierenzauer
  • Bułgaria: Vladimir Zografski
  • Czechy: Cestmir Kozisek, Viktor Polasek, Filip Sakala, Vojtech Stursa
  • Estonia: Artti Aigro
  • Japonia: Daiki Ito, Junshiro Kobayashi, Ryoyu Kobayashi, Naoki Nakamura, Keiichi Sato, Yukiya Sato
  • Kanada: Mackenzie Boyd-Clowes, Matthew Soukup
  • Niemcy: Markus Eisenbichler, Severin Freund, Karl Geiger, Martin Hamann, Pius Paschke, Constatnin Schmid, Andreas Wellinger
  • Norwegia: Sander Vossan Eriksen, Halvor Egner Granerud, Anders Haare, Robert Johansson, Marius Lindvik, Robin Pedersen, Daniel Andre Tande
  • Rosja: Evgeniy Klimov, Mikhail Maksimochkin, Ilya Mankov, Roman Sergeevich Trofimov
  • Słowenia: Tilen Bartol, Ziga Jeral, Anze Lanisek, Bor Pavlovcic, Peter Prevc, Anze Semenic, Timi Zajc
  • Stany Zjednoczone: Casey Larson
  • Szwajcaria: Simon Ammann, Gregor Deschwanden, Dominik Peter, Sandro Hauswirth
  • Ukraina: Vitaliy Kailinichenko, Yevhen Marusiak

Radek

redaktor #ewg, współtwórca dodatku do SN06

Powiązane artykuły

Back to top button